Dzień Otwartych Drzwi czyli jesienny happening ze strachami Drukuj

Pogoda w czwartkowe popołudnie okazała się łaskawa dla duchów, zjaw i czarownic – jesienny happening i wszystkie pokazy organizowane w ODT Światowid w ramach Dnia Otwartego mogły odbyć się bez zakłóceń!

 Odwiedzający Ośrodek gościli u nas już od 15.30 – spora ich grupa wybrała się na lekcję gry na gitarze klasycznej prowadzoną przez Joannę Brycką.

Zaraz potem pasjonaci elektroniki pobiegli na pokaz Bartka Szczygła,

 a miłośnicy tanecznych rytmów na zajęcia w sekcji tańca współczesnego prowadzone przez Ewę Staroń.

Można było zobaczyć także zajęcia z modelarstwa prowadzone przez Ryszarda Olberta.

Na 16.00 instruktorka Pracowni Artystyczno-Edukacyjnej – Katarzyna Bochenek, zaprosiła dzieci na warsztaty rzeźbienia w dyni.

Frekwencja na tych zajęciach przeszła oczekiwania organizatorów, ale dzieci miały okazję wykazać się umiejętnościami współpracy, rzeźbiąc dyniowe lampiony nie solo a w małych grupach.

Wszystkie lampiony rozbłysły światłem podczas korowodu duchów zjaw i czarownic – o zmierzchu.

Ci, którzy skończyli rzeźbić w dyni przenieśli się zaraz na parking przed ODT Światowid, asystując przy wieszaniu ogromnej dyni wypełnionej cukierkami.

Tam również ok. 17.00 ulokowały swoje „stoiska” sekcje plastyczne – witrażu i ceramiki. Na stoisku witrażu w zastępstwie instruktorki Henryki Gaudy honory gospodyni pełniła utalentowana uczestniczka jej zajęć – Ola Zbinkowska (na zdj. pierwsza z lewej). Radziła sobie fantastycznie ze szlifowaniem szkła i lutowaniem, udawadniając tłumnie zgromadzonym ciekawskim, że samodzielne wykonanie witrażowej biżuterii wymaga tylko trochę wprawy.

Tuż obok na przykrytych czarno-złotą tkaniną stołach wśród blasku świec mogliśmy zobaczyć galerię figur, naczyń i form. Miejsce, w którym rozlokowała się pracownia ceramiki przyciągało także ciepłem pieca, który widowiskowo rozpaliła gospodyni pracowni Wioletta Ostasiewicz.

Z racji chłodnej pory uczestnicy pokazu nie lepili z gliny, ale pod okiem instruktorki wypalali w piecu wcześniej przygotowane na zajęciach swoje prace. Tego popołudnia ceramika ujawniła sporo ze swoich magicznych tajemnic. Pokaz dla widzów obrazował wszystkie etapy jej powstawania – od ukształtowania gliny po szkliwienie form i wypalenie w piecu. Najatrakcyjniejszą jego częścią był właśnie sam wypał – metodą RAKU.

Jest to technika wywodząca się z Japonii i  sięgająca swą tradycją XV wieku. W dawnych wiekach służyła ona wyłącznie do wytwarzania obrzędowych czarek herbacianych – dziś jest często używana przez artystów-ceramików. Metoda ta umożliwia niezwykle atrakcyjne efekty szkliwienia ceramiki.

Wypala się ją najpierw w rozgrzanym (900° - 1200°C) piecu, a następnie, gdy szkliwo zaczyna się topić, wykłada gorącą specjalnymi szczypcami i umieszcza w szczelnym pojemniku wypełnionym np. gazetami. Zabieg ten redukuje dopływ tlenu, co sprawia, że szkliwo nabiera pięknego metalicznego połysku.

Dla adeptów ceramiki, którzy nie tylko potrafili przezwyciężyć lęk przed ogniem a także opanowali sztukę manipulowania dużymi szczypcami podczas wykładania z pieca swoich prac, wypał RAKU był na pewno niezapomnianym przeżyciem!

Podczas Drzwi Otwartych rodzice z najmłodszymi dziećmi (4m.-2 lata) skorzystali z zajęć umuzykalniających prowadzonych przez Arnikę Dobras.

Instruktorka sekcji wokalnej, zaprosiła później i starsze dzieci, które razem ze stałymi uczestniczkami zajęć uczyły się piosenki „Parasolki”. Miłośnicy muzyki wybrali się także na koncert uczniów studia „Muzyka i Natura” prowadzonego przez Dariusza Kownackiego.

Natomiast na ozdobionej lampionami oraz figurami duchów i dyń sali widowiskowej rozgościła się sekcja tańca towarzyskiego prowadzona przez Martynę Raćko. Solistki i pary zaprezentowały sambę, cha cha cha, rumbę i jive'a, a tuż po nich wystąpiły tancerki z sekcji salsy gorącymi rytmami salsy, samby, pasodoble i jive'a rozgrzewając publiczność.

Kulminacją Dnia Otwartego był happening „Duchy, zjawy, czarownice” przygotowany przez instruktorki Małgorzatę Adamską- Lech (pracownia plastyczna) oraz Patrycję Czyżewską-Soroko (zespół teatralny Ene Due Rabe), które na tę chwilę przeobraziły się w demoniczne wiedźmy.

O zmierzchu na parkingu przed Ośrodkiem tłum dziwacznych stworów zaczął gęstnieć. Pękata dynia z cukierkami została rozbita, a łakocie powędrowały do rąk dzieci. Przy blasku świec i lampionów barwny korowód straszydeł i duchów wparował do sali widowiskowej Ośrodka.

Na scenie zobaczyliśmy całą ich plejadę w pokazie upiornej mody (brały w niej udział dzieci z pracowni plastycznej). Pokaz ów co i rusz zakłócała grupa czarownic i diablików (z zespołu teatralnego Ene Due Rabe), która starała się również porządnie wystraszyć publiczność.

 Widzowie mieli także okazję zobaczyć taniec duszków baletuszków (dziecięcy zespół baletowy przygotowany przez Katarzynę Szczepanik) oraz przeżyć najazd czarownic z Łysej Góry, które przyleciały na miotle!

Bibliojaga (Katarzyna Bochenek instruktorka pracowni artystyczno-edukacyjnej), Czytajdula (Anna Krysiak – kierownik biblioteki przy ul. Sempołowskiej) oraz Czupirynda (zaprzyjaźniona czytelniczka Krysia Papuzińska) nie tylko nauczyły dzieci kilku przydatnych czarnoksięskich zaklęć, ale zachęcały do czytania czarodziejskich (i nie tylko) ksiąg. Pokaz zakończyły gromkie brawa, a uśmiechy na zmęczonych ale i szczęśliwych twarzach dzieci dawał wyraźnie do zrozumienia, że było fajnie i wszystko udało się super!!!